Crash testy kredek ołówkowych dostępnych na rynku.
Dotychczas naszym testom poddawane były sprzęty elektroniczne, akcesoria do biura. Po raz pierwszy naszej krytycznej ocenie poddaliśmy kredko ołówkowe. Nasz test był wynikiem wielu zapytań ze strony naszych Czytelników będących jednocześnie klientami firm z naszej branży, którzy poszukiwali kredek niełamiących się. Wyzwanie? Poniekąd tak. Kredki generalnie w styczności z dziećmi się łamią - tak przynajmniej wydawało się nam dotychczas. Dlatego nie chcieliśmy tak po prostu wręczyć dzieciom kredki, którymi miały kolorować. To nie byłoby wyzwanie dla produktów, które do nas trafiły. A dostaliśmy ich kilka od naszych branżowych producentów i importerów.
Dlaczego tylko te marki pojawiły się w naszych testach?
Otóż uznaliśmy, że firma, która decyduje się na przekazanie produktu do testu jest przekonana o jego jakości. Dlaczego nie ma innych marek? No cóż. Widocznie inne firmy nie chciały wchodzić w szranki z innymi. Nie nam jednak to oceniać. Naszym zadaniem było znalezienie kredek, które rodzic może kupić bez obawy, że przepłacił pieniądze.
REKLAMA
KANDYDACI
Przejdźmy jednak do przedstawienia bohaterów pewnego jesiennego dnia. W naszych crash testach wzięły udział:
- Kredki ołówkowe, trójkątne marki Tetis (miękki grafit, długość 176 mm, 12 kolorów)
- Kredki ołówkowe, trójkątne, 6 kolorów marki Tetis
- Kredki ołówkowe typu Jumbo marki Tetis, 6 kolorów, długość 176 mm
- Kredki ołówkowe typu Jumbo, 15 oraz 12 kolorów, marki Tetis
- Kredki ołówkowe marki Alpino, 12 kolorów
- Kredki grube ołówkowe, trójkątne marki Stabilo Swano, 12 kolorów
- Kredki ołówkowe z recyclingu firmy KW trade, 12 kolorów
- Kredki ołówkowe marki Fiorello, trójkątne soft, 12 oraz 14 kolorów
- Kredko ołówkowe z ABS marki Staedtler, 12 kolorów
- Kredki ołówkowe z ABS oraz gumką do gumowania każda marki Staedtler, 12 kolorów
Poddane one były naprawdę ekstremalnym warunkom. Trafiły w ręce dzieci w wieku 2-8 lat, które oprócz tego, że sprawdziły ich jakość w rysunku, wykorzystały je także do innych niecnych celów. Kredki były deptane, gryzione, wielokrotnie strugane. Oczywiście poza typowo artystyczną funkcją służyły także jako "zabawki".
W związku jednak z faktem, że takie testy nas nie bawią, postanowiliśmy zastosować bardziej radykalne działa. Kredki,które otrzymaliśmy od firm: Inter, KW trade, Corex oraz Michalczyk i Prokop przeszły prawdziwy test bojowy. Zrzucaliśmy je z pierwszego piętra, kopaliśmy plecak, w którym się znajdowały...
Naszym celem była eliminacja tych, które nie przetrwają najgorszych warunków. Jaki był finał?
Zobaczcie sami :)
A Ty znasz kredki, które także przetrwałyby nasze crash testy?