Długopis jaki jest każdy widzi. Designerski lub prosty w swojej budowie, jednorazowy lub na wymienne wkłady, kolorowy lub niebieski, wymazywalny, kulkowy... jest też albo ze skuwką, albo na "klik" lub jak jeden z naszych czytelników przypomniał - wykręcany.
W ostatnich tygodniach pokusiliśmy się na badanie naszych preferencji. Wśród osób z branży oraz naszych fanów na facebook'u przeprowadziliśmy sondę, w której chcieliśmy uzyskać odpowiedź na pytanie, które z długopisów najbardziej lubimy: Czy standardowe klikane? Czy może preferujemy te z zatyczką? A może wykręcane są dla nas najlepsze? Byliśmy przekonani, że opinie będą wyrównane. Okazało się jednak, że znaczna większość z nas preferuje długopisy klikane. Dlaczego? Być może dlatego, że są wygodniejsze, że jedną ręką można je obsłużyć? Może także dlatego, że zatyczki można zgubić a w najgorszym wypadku połknąć.
Być może zaskoczyło cię Drogi Czytelniku nasze ostatnie stwierdzenie. Bo któż połyka zatyczki z długopisów? Ani one dobre, ani lekkostrawne... Oczywiście dane statystyczne nie powinny nas skłaniać do żartu. Okazuje się bowiem, że rocznie w Stanach Zjednoczonych umiera ponad 100 osób, które bawiąc się zatyczką długopisu nieopatrznie połknęło ją!
To właśnie na te statystyki wynaleziono sposób, aby je zmniejszyć do minimum. Okazuje się, że tak trywialne w swojej prostocie rozwiązanie może ocalić życie niejednej osobie. Dziura w zatyczce - bo ona jest tematem naszych obecnych rozważań, to nie przypadkowy "wytwór' producentów artykułów piśmiennych. To przemyślany zabieg, który ma wiele zastosowań. Oczywiście oprócz faktu łatwiejszego zamykania długopisu i nie "czopowania" powietrza znajdującego się w zatyczce, dziura ma na celu także bardziej medyczne zastosowanie.
Jak już wspomnieliśmy statystyki zza oceanu skłoniły twórców nowych długopisów do stworzenie, a nawet w ostatnim czasie powiększenia dziury na końcu zatyczki, aby uchronić mniej uważne osoby, lub po prostu dzieci przed uduszeniem.
Okazuje się bowiem, że wiele z nas uwielbia wręcz podgryzać końcówki naszych długopisów. Robi to niemalże co druga osoba. Skubanie końcówki ołówków, zatyczki od długopisów to być może forma odstresowania, ale także niepohamowana potrzeba skubania czegokolwiek. Nudny wykład, stresujący egzamin, skupienie w trakcie pracy przy komputerze. Skuwka ląduje w naszych ustach przy różnych okazjach, a intensywne "żucie" może zakończyć się jej połknięciem.
Dziura zastosowana w większości zatyczek gwarantuje, że możemy się czuć poniekąd pewniej. Ma ona za zadanie zapewnić drożność dróg oddechowych, dzięki temu, że przez jakiś czas może się przez nią odbywać oddychanie. Oczywiście nie oznacza to, że w nagłych przypadkach połknięcia zatyczki, możemy być spokojni. Oczywiście pomoc nagła jest niezbędna. Dziurka jednak ma przedłużyć czas pomocy, jaka musi być nam udzielona.
Wybierając więc artykuły piśmienne sugerujmy się także ich bezpieczeństwem. Poniżej prezentujemy sprawdzone produkty, w które warto zaopatrzyć chociażby nasze dzieci przed kolejnym rokiem szkolnym.
DŁUGOPIS D.RECT 980 EKO NIEBIESKI
Opis produktu:
- wymienny wkład LE 008
- niebieski
- długość linii pisania: 2000 m
Dystrybutor: Leviatan-Poligrafia
Długopis Flexi
Długopis Flexi Penmate
- niklowo-srebrna końcówka 0,7 mm odporna na uderzenia
- wymienny wkład
- wodoodporny tusz o intensywnym, nieblaknącym kolorze
- długość linii pisania - 1500 m
- nowa formuła atramentu i system jego spływu powoduje wrażenie niezwykłej lekkości pisania
- kolor niebieski
Daniel KaczmarekŚwietny długopis o klasycznym kształcie. W biurze sprawdza się bardzo dobrze. |
Jak podaje portal Mirror.co.uk, w 2007 roku 13-latek z Durham w Wlk. Brytanii zmarł po połknięciu skuwki. Jego matka powiedziała portalowi, że "zabezpieczenie" jest bezużyteczne, jeśli skuwki nie uda się szybko usunąć. Wydzieliny w tchawicy szybko blokują otwór, uniemożliwiając oddychanie, a sam kształt skuwki sprawia, że jest ona trudna do szybkiego wyciągnięcia z gardła.
Lepiej więc po prostu unikać namiętnego "żucia" zakończenia długopisu. A już na pewno nie należy tego robi w sytuacji, kiedy bujamy się intensywnie na fotelu.