W momencie gdy piszę tę recenzję, marka Nokia dokonuje żywota.
Właściwszym byłoby powiedzieć - przechodzi reinkarnację, gdyż już nigdy nie ujrzymy nowego modelu Lumia z przedrostkiem Nokia. Zamiast tego gigant z Redmonton w USA opatrzy ją swoim logiem i nazwą ? Microsoft. Czy ta informacja wzbudziła u mnie jakieś emocje? Żadnych. Nie jestem sentymentalny. Pomimo faktu, że moim pierwszym telefonem była Nokia 3300, nie będzie brakowało mi tej marki. Być może jedynym negatywnym aspektem całej tej sytuacji jest wzmożony wysiłek, jaki trzeba będzie włożyć w wypowiedzenie słowa ?Microsoft? w porównaniu do krótkiego i płynnego ?Nokia?.
Nie obawiam się także jakiejś tajemniczej dominacji Microsoft?u na rynku telefonów. Tu i ówdzie dają się słyszeć rozmaite teorie spiskowe na temat przyszłości telefonów skupionej w rękach 3 ? 4 dużych producentów dyktujących warunki i ceny. Oczywiście dla klienta końcowego najlepszą sytuacją jest duża ilość graczy na rynku. Po pierwsze z racji na cenę, a po drugie jakość. Ta w przypadku Nokii jak na razie, chociaż już niedługo, pozostaje na przyzwoitym poziomie.
Liczą się tylko wrażenia
Tak się przypadkiem składa, że od 2 miesięcy mam przyjemność bawić się jednym z tańszych modeli niegdyś fińskiego producenta. Lumia 635 wpadła mi w ręce nie z wyboru, ale nie powiem, że nie przykuła mojej uwagi. Telefon jest zielony. Zdecydowanie rzuca się w oczy. Jeżeli komuś nie odpowiada zielone, łatwo można temu zaradzić. Są dostępne jeszcze 4 inne kolory ? biały, czarny, pomarańczowy oraz żółty i, aby to zrobić nie trzeba sprzedawać telefonu - wystarczy wymienić obudowę.
Obudowa Lumii wykonana jest w całości z plastiku jeśli nie liczyć ekranu. Telefon składa się właściwie z dwóch stref ? ekranu i jednolitej plastikowej powłoki. Zaopatrując się w dodatkowe cztery kolory można w pewnym sensie posiadać pięć telefonów. Gdy znudzi nam się zielony możemy Lumię przywdziać w bardziej stonowane szaty, np. czarne. Jest to bardzo ciekawe rozwiązanie, które pozwala nieco wydłużyć cykl życia produktu. Zastanawiam się, kiedy producenci zaserwują podobne rozwiązanie topowym modelom zbudowanym głównie z aluminium.
Wracając do wymiany obudowy, jest to zadanie banalnie proste. Wystarczy przytrzymać kciukiem środek telefonu oraz podważyć jeden z rogów aby obudowa zeszła łatwo i ukazała dostęp do baterii, miejsce na kartę SIM i port karty microSD, dzięki któremu możemy 8 GB standardowo wbudowanej pamięci powiększyć o dodatkowe np 32 GB.
Producenci Nokii postawili przede wszystkim na funkcjonalność i prostotę. Nie znajdziecie tu designerskich wodotrysków ani oryginalnych rozwiązań. Z prawej strony telefonu znajdują się przyciski sterowania głośnością rozmów i dzwonków oraz przycisk włączania telefonu. Na dole port USB a na górze gniazdo słuchawek. Gniazdo słuchawek, które szybko nie zasmakuje słuchawek bo nie ma ich w zestawie. Po otwarciu pudełka ukaże się naszym oczom jedynie sam aparat i ładowarka sieciowa. Oczywiście takie rozwiązanie pozwala producentowi na obniżenie ceny a w przypadku urządzeń nisko budżetowych jest to istotna cecha.
Telefon jest dobrze wykonany, pomimo tego, że z plastiku. Dobrze leży w dłoni, nie jest ani za mały ani za duży. Ot taki w sam raz. 4.5 calowy ekran o rozdzielczości 480 na 854 został osadzony w obudowie mierzącej 129.5 na 66.7 na 9.20. Waga 134 g powoduje, że telefon czuć w dłoni, ale jej nie męczy.
Terminal otrzymujemy z zainstalowanym Windowsem 8.1. O tym systemie napisano już całe księgi, nie będę więc rozwodził się zbytnio na jego temat. Wystarczy powiedzieć, że pod względem responsywności, szybkości działania zbliżony jest bardziej do iOs niż Androida. Działa sprawnie, szybko, nawet bez okazjonalnej czkawki. Dba o to oczywiście procesor Qualcomm Snapdragon 400, ale wydaje się, że nawet ze słabszą jednostką zaprojektowany przez Microsoft system działałby bardzo poprawnie. Działałby poprawnie i długo bo zaopatrzony w baterię o pojemności 1830 mAh pozwala na 2 ? 3 dni spokojnego użytkowania, co w dobie telefonów padających po dobie jest doskonałym wynikiem. Ja dla świętego spokoju ładowałem go co drugi dzień, ale gdy o tym zapomniałem trzeciego dnia nie przywitał mnie czarny ekran.
Podobnie jak pozostałe modele Nokii, także Lumia 635 zaopatrzona jest standardowo w kilka przydatnych aplikacji. W tym miejscu warto wspomnieć doskonałą, darmową nawigację Nokii, która do pełnowartościowego działania nie wymaga połączenia z Internetem. Wystarczy przed podróżą pobrać interesujące nas mapy, aby cieszyć się funkcjonalną i dokładną nawigacją. Także zainstalowana pełna wersja mobilnego pakietu biurowego MS Office jest miłym ukłonem producenta zwłaszcza w kierunku biznesowej części odbiorców.
Rozwiązania optyczne zastosowane w tym terminalu pozwalają cieszyć się także fotografią na bardzo przyzwoitym poziomie. Telefon wykonuje zdjęcia ostre, bez przesadnego poziomu zniekształceń. Autofokus działa sprawnie nawet w kiepskich warunkach oświetleniowych.
Pod względem doznań dźwiękowych Lumia 635 oferuje bardzo przyzwoitą jakość rozmów. Jesteśmy dobrze słyszani przez rozmówcę a i dźwięki wydawane przez nas są odbierane wyraźnie i bez zniekształceń. Telefon potrafi brzmieć dosyć głośno, więc nawet gdy woziłem go kolejką podmiejską w plecaku wyraźnie słyszałem gdy ktoś próbował się do mnie dodzwonić.
Plastikowa obudowa nie tłumi zasięgu, więc i pod tym względem nie mam Nokii nic do zarzucenia. Wydaje mi się nawet, że radzi sobie lepiej niż moja osobista, aluminiowa Xperia Z1.
Czego chcieć więcej za 500 PLN
Podsumowując 2 miesiące z Lumią 635 mogę z całą odpowiedzialnością polecić ten telefon każdemu, kto oczekuje sprawnie działającego urządzenia za niewielkie pieniądze. Aparat ten można kupić na allegro za już 450 PLN. Stosunek jakości do ceny jest więc w tym przypadku naprawdę rewelacyjny.
Telefon pomimo, że plastikowy ? może się podobać. Za sprawą wymiennych obudów sprawi, że nie znudzi nam się tak szybko.
Wyraźny ekran zaspokoi wymagające gusta, a jego wielkość powoduje, że dobrze leży w dłoni i co ważniejsze pozwala na obsługę jedną ręką.
Wprawdzie Nokia kończy swoją przygodę z rynkiem telefonów komórkowych jednak w dobie ostrej konkurencji pozostawia przyjemne wrażenie. Zobaczymy w jaką stronę podąży Microsoft. Ja osobiście chciałbym, aby ta wytyczona jeszcze pod flagą fińskiego producenta była kontynuowana.
Po 2 miesiącach użytkowania Lumia 635 nadal mi się podoba. Może zabawi u mnie na dłużej? :)
autor: Mr Kostek