KAS czyli Krajowa Administracja Skarbowa miała być lekiem na obecne wyłudzenia i przestępstwa skarbowe. Niestety - urzędnicy, którzy dostali dużo szersze uprawnienia kontrolne wchodzą do mieszkań, posługują się podsłuchami, idą na kontrolę bez zapowiedzi. Tak przynajmniej od 1 marca br mogą czynić. Czy to kolejna dobra zmiana?
Wydawać by się mogło, że nowo powołany organ, który ma być połączeniem służb skarbowych, celnych i podatkowych ma służyć dobru kraju i walczyć z nieuczciwymi przedsiębiorcami czy wręcz przestępcami. Mieli oni drżeć już na samo wypowiedzenie nazwy KAS. Niestety na chwilę obecną KAS jest jak duży drapieżnik ze spiłowanymi zębami i pazurami.
Niestety władzę, jaką zyskały nowe służby, mogą najzwyczajniej w świecie nadużywać. Co będą mogły? Lista nie jest dość długa acz dająca duże możliwości:
- KAS może rozpocząć kontrolę w dowolnej firmie bez jej uprzedniego zawiadomienia (chociaż fiskus uspokaja, że takie przypadki będą mieć miejsce jedynie przy podejrzeniu przestępstw podatkowych; pozostali podatnicy w dalszym ciągu będą mieć 7 dni na przygotowanie się do kontroli).
- Może sięgać po podsłuchy czy nawet psy tropiące.
- Może także wejść i przeszukać prywatne mieszkanie właściciela firmy bez jego zgody jak i zgody prokuratora. Dopiero po tej czynności stwierdzą, czy była ona zasadna. Gdyby okazało się, że kontrola taka nie była konieczna, zebrany w jej trakcie materiał dowodowy nie będzie mógł zostać użyty w trakcie postępowania - i tyle.
Co za tym idzie, w każdej chwili w drzwiach przedsiębiorcy mogą pojawić się przedstawiciele KAS i - po okazaniu legitymacji - rozpocząć kontrolę z bardzo szerokimi uprawnieniami (opisane wyżej plus m.in. poruszanie się bez nadzoru po terenie firmy, żądanie dostępu do dowolnych akt i dokumentów, nawet tych, pochodzących z okresu, którego kontrola nie obejmuje, przeszukiwanie wszystkich pomieszczeń, legitymowanie pracowników itp.)
Czy to dobra zmiana? Już dziś wiemy, że nie. A jakie jest Twoje zdanie na ten temat?